Po tygodniu rysowniczego leniuchowania czeka mnie tydzień pełen pracy. Dlatego właśnie postanowiłam poszukać dodatkowej inspiracji i skupić się na dzisiejszym wpisie - pokażę wam, jak idzie mi mój jubileuszowy rysunek.
Dwudziesty portret w życiu - postanowiłam to uczcić. Wspomniałam w TYM wpisie, że często moją inspiracją są muzycy, którzy tworzą bliską mi muzykę. Odkąd poznałam The Word Alive, chciałam narysować podobiznę perkusisty - Luke jest bardzo zdolnym instrumentalistą, dla którego perkusja jest całym życiem. Sama kiedyś grałam, a nawet chodziłam do Szkoły Muzycznej i wiem, jak ćwiczenie, doskonalenie muzycznych umiejętności jest satysfakcjonujące - dlatego właśnie w pełni rozumiem jego zapał i miłość do perkusji.
Oto szkic po długotrwałym procesie upiększania. Rysowałam go (niestety) późną porą, stąd też niewyraźne zdjęcie (wybaczcie!) :)
Należę do osób, które nie skupiają się czasie tworzenia. Nie liczę godzin, nie staram się szybko skończyć pracy. Wolę ją przeciągać, zastanawiając się, co mogłabym jeszcze poprawić - w tym przypadku okazało się to zgubnym nawykiem :D
Po około tygodniu zaczęłam zabawę z tłem. Nie starałam się jednak zatrzymywać się przy nim i gdybym tylko poczuła taką potrzebę, zabrałabym się za inny fragment rysunku.
W wolnej chwili postanowiłam skończyć tło i jak widać, w ostateczności odechciało mi się nad nim pracować :D Dlatego zaczęłam lekko odznaczać twarz Luke'a.
Oczywiście tworzenie twarzy perkusisty bardzo mi się spodobało. Uznałam, że dobrze będzie najpierw odznaczyć twarz, a potem dopracowywać szczegóły. Nadal nie przejmowałam się tłem, rysowałam z myślą, że jest to jeden z tych portretów, które muszą wyjść mi dobrze. Jak widać, nie do końca mi się to udawało :D
Jak widać, wzięłam się porządnie za tło. Zaczęłam już zaznaczać jaśniejsze punkty, które widać było na zdjęciu, jednak zostawiłam je w spokoju i...
Właśnie w tym momencie zauważyłam, że oczy nie są takie, jakie chciałabym narysować.
Wymazałam je i poprawiałam kilka razy, lecz nic to nie dało. Przeżyłam wtedy duże załamanie, ponieważ był to mój jubileuszowy rysunek - ten, który chciałam dopracować do ostatniego szczegółu i gotowa byłam siedzieć z nim nawet pół roku. Były to tylko moje zamiary, niestety :D
W pokonaniu mojego załamania (w głowie miałam tylko myśli "nigdy już nic nie narysuję, to był mój ostatni rysunek w życiu") bardzo pomógł mi przyjaciel, który uświadomił mi, jak powinno wyglądać moje rysowanie. Wraz z jego słownym wsparciem i kolejną fryzurową inspiracją powstała Joëlle - trzecia siostra z Francji :)
Na początku była ona nastolatką, jednak nie podobał mi się ten pomysł.
W przypadku Joëlle oraz jej starszych sióstr nie zwracam uwagi na szkic, a postać dojrzewa z każdą kreską. Zmienia się po upływie każdej minuty.
Joëlle nadal wygląda jak nastolatka. Zauważyłam też, że ponownie jest to grzeczna dziewczynka (nie wliczając w to Nadège :D) i nie chciałam się powtarzać. Nos również - jej starsze siostry mają nieduże, proste noski, więc Joëlle musiała się wyróżniać :)
I na tym szkicu postanowiłam zakończyć jej upiększanie. Lekko zakrzywiony nos, tunel w uchu (mam do nich słabość) i - jak widać poniżej - nieco mocniejszy makijaż nie czyni jej mniej subtelną od poprzedniczek :)
Filtr w tabletowym aparacie zmienił nieco jej kolor, ale o tak późnej porze i przez brak słońca nie mogę nic na to poradzić.
Zdjęcia skończonej Joëlle pojawią się, przewiduję, za jakieś dwa tygodnie :)
Rozciągnęłam wpis zdjęciami, lecz zainteresowani (już z aska wiem, że trochę się was uzbierało) mam nadzieję nie będą narzekać :)
Czy was również śmieszy fakt mojego załamania? :D
Co myślicie o Joëlle?
Sue :)
P.S.: Dostałam w komentarzach już nie raz przypomnienie, że zakładka "o mnie" nadal tkwi w etapie tworzenia. Mogę uzupełnić ją w sposób naturalny, czyli napisać coś o sobie i sprawa będzie załatwiona, jednak jeśli macie jakieś propozycje na niekonwencjonalne uzupełnienie tej zakładki, piszcie w komentarzach - chętnie poczytam o waszych pomysłach :)
znowu francuska pieknosc ;p
OdpowiedzUsuńNie planowałam jej, wybacz mi :'D
Usuńskąd bierzesz pomysły na imiona i na ich twarze? bo jak to z wyobraźni to jest to godne podziwu ale skąd dokładnie ci się to bierze?
OdpowiedzUsuńCzasami przeglądam przeróżne zdjęcia ciekawych fryzur, rysunki, potem postanawiam sama odtworzyć taką fryzurę po swojemu. A imiona wybieram, gdy już wiem, jak dana postać będzie wyglądała :)
UsuńZdawałem sobie sprawę, że rysunki zajmują ci bardzo dużo czasu i od zawsze podziwiałem twoje zaangażowanie, oddanie i wkład pracy, ale dopiero twoje wpisy uświadamiają mi logiczną prawdę - to część ciebie, nie obce wytwory. Jesteś świetna, Zuza <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, Adam! To strasznie miłe <3
UsuńSzkoda, że Luke umarł ale Joëlle jest bardzo ładna! Ciekawa jestem, jak będzie wyglądać po skończeniu i czy jeszcze będzie wyglądać tak, jak teraz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaha, Luke może odrodzi się i może w końcu uda mi się go narysować :) Jeszcze nie wszystko stracone :D
Usuńu mnie zdjecia sie dobrze wyswietlaja :) ladne rysunki
OdpowiedzUsuńWięc być może jest to kwestia ekranu. Dziękuję :)
Usuń