piątek, 6 listopada 2015

Przepis na: superslodkie mini szarlotki :)

Cześć!
Muszę przyznać, że nie mogłam się zdecydować, czy publikować wpis tego typu. 

Mój blog opiera się na zachęcaniu do kreatywnego podejścia do życia, dlatego jedzenie i przepisy na wypieki są nieco nie na temat - tak myślałam na początku.
Askowicze wybili mi z głowy moje wahania i dzięki nim moje kulinarne pomysły ujrzą zaraz światło dzienne :'))) Mam nadzieję, że wszyscy to przeżyjecie.

Moje gotowanie zaczęło się dokładnie pierwszego dnia sierpnia 2014 roku (dzień po moich siedemnastych urodzinach), kiedy to po półtorarocznej rezygnacji z mięsa postanowiłam zabrać się za dietę (i nie tylko dietę!) wegańską.
Nie będę Was zanudzać tą (jakże porywającą) historią ani tym bardziej zachęcać do wegetarianizmu/weganizmu, to Wasza prywatna sprawa: co jecie, czy ubieracie skórę, naturalne futro i tak dalej. Jednak chciałam zaznaczyć, że kucharzę od niedawna. Proszę, wybaczcie mi wszelkie błędy :D

Od dłuższego czasu mam obsesję na punkcie cynamonu. Owsianka z owocami i cynamonem, ciastka owsiane z cynamonem, ryż z cynamonem - to ciągle powtarzające się pozycje w moim codziennym menu. Nawet moja najnowsza świeczka pachnie cynamonem, dzięki czemu mój pokój również jest cynamonowy.

Cynamon. Wypowiedzmy na głos to słowo: cynaaamooon... :) Ja rozpływam się na samą myśl o nim. A jeśli dodamy do tego: jaaabłkaaaa...? ;)



PRZEPIS NA  

MAŁE SZARLOTKI SUPERSŁODZIUTKIE

i bez cukru!




Składniki:
1 szklanka mąki - rodzaj dowolny
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka wody lub mleka sojowego - oczywiście można użyć dowolne mleko, ja jednak wybrałam wodę
3 jabłka
1 banan - może być mniej lub więcej bananów, ja na przykład dałam pół ;)
Szczypta soli
Dużo cynamonu!
Opcjonalnie: siemię lniane, płatki owsiane, ulubione owoce.

              Oto mieszanka owoców, które dodałam ja: jabłka, suszone śliwki (sztuk 5!) oraz suszone morele (również 5)


Wykonanie:

Owoce kroimy w dowolny kształt. Ja wybrałam całkiem duże cząsteczki o kształcie nieokreślonym, ponieważ kroić za dobrze nie umiem :D
Mąkę, proszek do pieczenia, sól wsypujemy do dużej miski i łączymy je razem. Jeśli chcecie, możecie tak jak ja dodać siemię i płatki owsiane - wsypcie po około dwie duże łyżki obydwóch składników.
Banan obieramy i gnieciemy widelcem, po czym dodajemy go do sypkich składników.
Całość zalewamy wodą i mieszamy, aż powstanie całkiem gładkie ciasto.
Zaznaczę, iż nie jest ono trudne do rozmieszania i ja robię to w stylu "na odwal się" :) Warto jednak poczekać, aż wszystkie składniki dobrze się ze sobą połączą.
Do ciasta wsypujemy pokrojone owoce i całość posypujemy cynamonem metodą "od serca". 
Jeśli lubicie cynamon, możecie wsypać go nieco więcej.

Ciasto wlewamy do foremek na muffinki. Do jednej foremki powinny zmieścić się dwie łyżki ciasta.
Wierzch jeszcze nieupieczonej muffiny można dodatkowo posypać cynamonem - ja tak zrobiłam i nie żałuję :)

Chodzą słuchy, że tego typu muffiny powinny się piec przez około 20 minut w temperaturze 200 stopni. Nie jestem w stanie tego potwierdzić, gdyż korzystam z baaardzo starego piekarnika (to prawie zabytek!), w którym temperatury się nie ustawia, a czas pieczenia zależy od humoru urządzenia. Radzę więc sprawdzać co jakiś czas, czy muffiny już się upiekły - naprawdę warto jest im poświęcić chwilę swojego czasu. Odwdzięczą się wspaniałym smakiem i aromatem cynamonu, który będzie unosił się w domu do końca dnia! :)





Mini szarlotki są naprawdę słodkie i nadają się na maksi słodyczowego głoda!
Myślę, że idealnie pasują do jesiennego nastroju, mgły i zimna, które panuje za oknami.

Jeśli ktokolwiek skorzysta z tego przepisu, niechaj da znać!
No i fajnie by było, jakby ktoś dał mi znać co z tą temperaturą pieczenia - jeśli ktoś z Was zna się na tym dobrze, proszę o pomoc, a wniosę poprawki w treść przepisu :)

Poza tym chciałabym jeszcze coś ogłosić, a raczej o coś poprosić.
Mój Ask jest dosyć ważnym miejscem, ponieważ tam właśnie szybko mogę się z Wami kontaktować.
Jednak proszę, aby nie pisać mi komentarzy dotyczących konkretnego wpisu na Asku. Często tam wchodzę i piszę z różnymi, najczęściej anonimowymi osobami na przeróżne tematy, dlatego zazwyczaj komentarze blogowe omijam lub nawet ich nie zauważam. Chciałabym, aby na Asku nie pojawiały się Wasze opinie na temat wpisów, a raczej całego bloga. Ja sama często pytam Was o tematykę wpisu; co chcielibyście zobaczyć, o czym poczytać. I do tego niechaj Ask służy - pole na komentarze macie pod wpisami :)
Proszę, abyście drodzy Askowicze uszanowali moją prośbę i przestawili się na komentowanie tam, gdzie macie do tego miejsce. To naprawdę ułatwi mi kontakt z Wami, ponieważ nie ominę żadnej uwagi - a Wasze zdanie i właśnie uwagi są dla mnie wyjątkowo ważne :)

Zuuuuza